Translate

czwartek, 2 lipca 2015

Rozdział drugi "Nowa Elsa"

Mrok podszedł do metalowego stolika i wziął do prawej dłoni srebrny sztylet. Podszedł do mnie.Chyba miałam wytrzeszczone oczy ze strachu, bo powiedział :
-Nie bój się moja droga-co mogło się wydawać chłodne.
-Ja się wcale nie boję!-
-Ależ boisz się,przecież ja wywołuję strach,wyczuwam go(strach) u ciebie.Ale masz też rację..zaraz nie będziesz się bać-pojawił się u niego chytry uśmieszek.
-Co?Co ty chcesz mi..-nie dokończyłam bo Mrok zbliżył się do mnie.

-Możesz się wiercić ale wtedy będzie jeszcze bardziej bolało-po czym się szyderczo zaśmiał.Ale on mnie wkurza!!

Postanowiłam się poddać.. i tak nie miałam jakichkolwiek szans..

Mrok zbliżył się do mojego karku i do lewej strony przyłożył ostrze sztyletu .Czułam go na mojej skórze,nie chciałam jednak być miękka.Oprócz kilku łez wywołanych przez ból,nie pozwoliłam sobie na nic.Po kilku najdłuższych minutach mojego na razie krótkiego życia [Elsa ma 18 lat - tak wiem w filmie było,że ma chyba 21 lat,ale u mnie ma 18,po prostu na tym blogu Elsa miała koronację w wieku 18 lat,Anna ma 16 lat,Kristoff jest w tym samym wieku co Ania - dop. aut.] czarny pan zakończył wreszcie te tortury.Czułam jak jakaś ciecz spływa po moich plecach. Jednak Mrok miał racje,nie bałam się już niczego.

-Idź do swojego pokoju mój sługa cię zaprowadzi -po tym kiwnął głową do  szkarady,a ten mu odpowiedział tym samym.
-Pokoju?-zapytałam zdziwiona - Czyli nie muszę już mieszkać w lochach?
-Nie.Przecież w walce z tymi głupcami [Mrok tak nazywa strażników marzeń- dop. aut.]musisz być w dobrym stanie.A teraz idź!
Po tych słowach nadal trzymający mnie za ramiona sługus wyprowadził mnie i skierował na ogromne schody.Po wdrapaniu się na nie udaliśmy się trzema zacienionymi korytarzami.W końcu dotarliśmy do celu.Szkarada pożegnała się ze mną i odeszła.Otworzyłam drewniane drzwi i weszłam do pokoju.




TAK  WYGLĄDA SYPIALNIA ELSY (WYOBRAŻCIE SOBIE,ŻE WSZYSTKO JEST CZARNE)


-Czyli jednak Mrok ma trochę gustu-powiedziałam sama do siebie....Obeszłam pokój i natrafiłam na drugie drzwi prostopadle do drzwi wejściowych,tym razem mahoniowe.Otworzyłam je.
Moim oczom ukazała się przestronna łazienka.
Od razu przypomniałam sobie o krwawiącej silnie ranie.Odwróciłam się by zobaczyć ją w lustrze wiszącym nad umywalką.Przez wylewającą się krew zobaczyłam tylko kilka nierównych cięć.Napuściłam trochę wody do rąk o zaczęłam przemywać ranę.Syknęłam ,bo rana zaczęła szczypać.Niestety nie miałam czym jej opatrzyć.Wychodząc z łazienki,przez szklane czarne drzwi balkonowe zobaczyłam, że jest ciemno.Nie wiedziałam jednak czy to dlatego,że już jest wieczór,czy dlatego że okna są czarne.Wyszłam więc na balkon by się przekonać,faktycznie był wieczór i to późny.Stałam tak chwilkę pozwalając na chwilę zapomnieć o wszystkim i dać wiatrowi muskać mą twarz.Zaraz jednak powróciłam do rzeczywistości,która była okropna.Wzięłam długi prysznic,lecz jednak myliłam się sądząc,że on mnie odpręży.Wyjęłam z szafy czarną suknie nocną,która dosięgała mi do kostek i położyłam się do łóżka opatulając czarną kołdrą.Zasnęłam bardzo szybko z nadzieją na lepsze jutro..



JACK




Właśnie wracałem ze spotkania z dziećmi ,zahaczyłem jeszcze  o dom mojego przyjaciela Jamiego. Wylądowałem na dachu i szukałem okna 9-latka.Tak,Jamie stał się trochę starszy.Znalazłem właściwe okno i zapukałem.Chłopiec,gdy mnie zobaczył od razu wciągnął mnie do środka.

-Jack,Jack,Jack!- chłopiec cieszył się widocznie z moich odwiedzin.

-Możesz przestać biegać po całym pokoju?Wpadłem na  kilka godzin - próbowałem uspokoić małego przyjaciela.
- Oj dobra,już dobra..to co robimy?..O ! Czekaj,wiem bitwa na śnieżki!- zawołał  entuzjastycznie.
- No dobra..orientuj się !- 9-latek dostał w twarz śnieżką.I tak zaczęła się nasza chyba pięćdziesiąta bitwa na śnieżki.Wyczarowałem  śnieg w pokoju,bo dzięki niemu chłopiec mógł tworzyć swoją "amunicję".Koło godziny drugiej nad ranem Jamie położył się wycieńczony i mokry do łóżka ,a ja ze zwycięstwem skierowałem się w stronę okna.
-Jack,jak myślisz,dzisiaj też będą mi się śniły koszmary?-usłyszałem głos Jamiego. Gwałtownie się odwróciłem.
-Co?! Śnią ci się koszmary?Od kiedy?- z luzaka w jednej chwili stałem się spięty,bo dobrze wiedziałem co jest źródłem złych snów.
-No..-chłopiec próbował sobie przypomnieć.-Od tak tygod..-nie dokończył bo mu przerwałem
-Co?!Czemu mi nic nie mówiłeś?!-
-Bo byś tak krzyczał jak teraz-chłopiec zrobił smutną minę
-Przepraszam-zdałem sobie sprawę dopiero teraz,że krzyczałem.-Po prostu się martwię,nie bój się powiem piaskowi żeby dzisiaj miał cię na oku-chłopiec uśmiechnął się do niego-Ale muszę już iść .Dobranoc-wyleciałem przez okno.



                                *                             *                                 *



Na biegunie byłem koło trzeciej rano.W budynku zacząłem szukać świętego Mikołaja.Na nic zdało się pytanie o niego elfów,bo one nic nigdy nie wiedziały,a  yeti,dlatego,że tylko North znał ich mowę.Znalazłem go dopiero po pół godzinie.Zdyszany wbiegłem do stajni reniferów.To było ostatnie miejsce jakie mi przychodziło do głowy,ponieważ  najczęściej zwierzętami  tymi opiekowali się yeti.
-O! Jack co cię tu sprowadza?I czemu wyglądasz ,jakbyś przebiegł maraton?-święty zaśmiał się.
-Bo przeszukałem cały dom by cię znaleźć!-mój oddech już się uspokoił,a serce przestawało walić jak oszalałe.
-A czemu mnie szukałeś?
-Bo mam złe wieści.Zwołaj zebranie-
-Co? Ale czemu mam..-

-Już!-przerwałem mu.

North  widocznie widząc  czymś mnie zdenerwowanego zerwał się na równe nogi i razem udaliśmy się do sali zebrań.Po środku stał ogromny globus,a wokół niego drewniane kuliste biurko.Koło globusa na podwyższeniu widniał duży,okrągły,czerwony przycisk.Mikołaj podszedł i wcisnął go,a za dużymi oknami można było zobaczyć wielokolorową zorze polarną.Po jakiejś pół godzinie pojawiła się reszta strażników.

-Po coś nas ściągnął o tej porze-zapytał oburzony zając.
-Bo..-właściciel domu zaczął mówić,ale nie skończył bo przerwały mu moje jęki.
-Aaaa..aaa..-
-Ząbek zostaw go- wołał North
-Oj,przepraszam Jack-powiedziała zostawiając w  spokoju moje uzębienie. Po prostu one są takie piękne !-krzyczała pokazując na moje śnieżnobiałe zęby.
-To może Jack,powiesz nam czemu chciałeś zwołać zebranie..-zaczął znowu święty

-Bo Mrok powrócił!-krzyknąłem,jednak zdziwiłem się,bo oni nie byli zaskoczeni.

-Jack,posłuchaj..-zaczęła ząbek

-Nie mów mu!-przerwał jej uszaty.
-On musi się dowiedzieć-odpowiedziała mu Ząbek.
-Co?O co wam chodzi? -zapytałem zdezorientowany .
-Jack..chodzi o to,że..my o tym wiedzieliśmy..-
-Co?!,to czemu nikt mi nie powiedział?!-zapytałem wściekły "mieliście przede mną tajemnicę?!"pomyślałem.

Bo  wiemy,że ty go nienawidzisz,a on jest silniejszy niż wcześniej,nie miałbyś z nim szans Frost-orzekł zając spokojnie.








ELSA



Obudziłam się rano z bólem głowy.Miałam koszmary..o Ani,mojej siostrze.Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki.Przemyłam twarz,umyłam zęby i dopiero teraz spojrzałam w lustro.Odskoczyłam z przerażenia,wyglądałam zupełnie inaczej !!




TAK WYGLĄDAŁA ELSA PO "PRZEMIANIE"
RYSUNEK MÓJ..
.NA SZYBKO,BO NA POTRZEBY BLOGA.
NAPISZCIE CZY ŁADNY.ZALEŻY MI NA WASZEJ OPINII ;)






Szybko przeniosłam wzrok na kark : krew już nie leciała,ale blizny były jarząco czerwone.Zakryłam je czarnym luźnym warkoczem.Wiedziałam,że ten "nowy wygląd" to pewnie przez Mroka...





CZEŚĆ!

ROZDZIAŁ NA SZYBKO .TAK SAMO JAK RYSUNEK "ZŁEJ ELSY      xDD "
JEŻELI CHCECIE MOŻECIE GO OCENIĆ,BO CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ JAK MI TEN PORTRET WYSZEDŁ.JA OSOBIŚCIE UWAŻAM,ŻE BRZYDKI,ALE JA ZAWSZE TAK UWAŻAM. Następny rozdział raczej za dwa dni ...




                                                                                               ~  Passion forever ~

5 komentarzy:

  1. Rozdział, jak i rysunek, świetne <3
    Królowa zabawi się w nauczycielkę:
    Rozdział - 6
    Rysunek - 6
    Bitwa na śnieżki - 6
    :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział zajefajny! Rysunek wyszedł ci przepięknie! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. wiktoria Kot dzenki za tyle szóstek,na pewno będe miała wysoką średnią =]
    a poza tym to dzieeeeeeenki wielkie za te ; świetne,zajefajny i przepięknie,szkoda tylko,że jakoś ciężko mi w typodobne wierzyć :( ale dzienki
    Następny rozdział z dedykacją,kto zgadnie dla kogo? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emmmm... nwm dla kogo, ale rysunek i rozdział serio zajebiste <3
      Ciesz się! Jesteś dopiero drugą osobą, która dostała 666 ode mnie xD

      Usuń
  4. Swietny rozdzial, a i rysunek jest piekny :) Lece czytac dalej.

    OdpowiedzUsuń