Translate

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Rozdział szesnasty "Co?! i zgoda na urządzenie balu"

-Nawet nie odpowiesz? Nie obchodzi cię życie tej śmiertelniczki? Ha! Wiedziałem.. Pan księżyc nie raczy się nawet tym zainteresować.. Zwyczajnie tchórzy!- wykrzyczałam do niego z satysfakcją. Wreszcie go pokonam.. Zniszczę wszystkich! Będę panem tego świata!- zachwycałbym się tym dalej, gdyby nie szturchający mnie czarny koń.-Czego chcesz?- stwór zaczął wierzgać i szybko ruszył przed siebie. Chyba odpowiedź była gdzieś indziej. Pozostało mi dojść do jej celu.

Stanąłem na dziedzińcu. Zwierzę biegło dalej, dokładnie za Zamek. Minąłem czarny mur i spojrzałem na zgniłozieloną trawę. Westchnąłem. "Jak nie wytłumaczysz dokładnie, to nic nie zrozumie.."- 
pomyślałem. Przede mną siedziała Vanessa rozmasowywująca sobie czoło.
-Co znowu?-
-Ten twój głupi koniopodobny stwór mnie nie słuchał!- krzyknęła ciemnowłosa z wyrzytem.
-Byłaś w Arendelle?-
-Tak, ale nikt mnie nie widzi- zdziwiłem się trochę.
-A to czemu?-
-Nie wiem. Może księżyc wie co knujesz i..-
-To napewno nie on!- przerwałem.
-To w takim razie kto?- zapytała wstając.
-Nie wiem! Trzeba się dowiedzieć, bo nasz plan nie wypali- zacząłem kierować się w stronę wrót zamku.
-Czekaj!- dogoniła mnie.-Jak ty się chcesz tego dowiedzieć?- spojrzałem na nią.
-Trzeba tu ściągnąć twojego ojca-
-Co?!-
-Słyszałaś! Nie interesują mnie wasze kłótnie. Jutro będziemy go tu gościć.
-A skąd niby wiesz, że wogóle będzie chciał tu się zjawić?- pytała jakby czekała na zmiane mojej decyzji, ale ja muszę zrealizować mój plan.
-Może i jest wyższej rangi, ale jest mi winny przysługę, za pomoc w twojej ochronie- chociaż przyznam, że nie byłem zbyt chętny. Jestem po złej stronie, a musiałem pilnować dziecka. No nie do końca ludzkiego....

               ARENDELLE

ELSA

Po obiedzie Roszpunka poszła się zakwaterować w swoim tymczasowym pokoju. Chciała zostać na kilka dni, a nie wiem jak miała ze sobą walizki, które czekały pod jedną z komnat gościnnych. Pewnie służba zaniosła je tam podczas naszego pobytu w ogrodzie..
Ja zajęłam się sprawami pałacowymi. W pokoju, w którym pracowałam zaczęłam przeglądać stare pergaminy dotyczące handlu granicznego. Po może pół godzinie moim oczom ukazał się długi biały papier. Wzięłam go do ręki. Odczytałam kilka linijek. Zdziwiłam się. To była lista gości, którzy zgodzili się przybyć na bal. Z okazji mojego powrotu! Przecież mówiłam Annie, że muszę to przemyśleć. Westchnęłam. Wyszłam z pokoju i udałam się na dziedziniec.

Przed zamkiem dostrzegłam moją nieusłuchaną siostrę.
-Anno, możemy pogadać?-
-Taak..- powiedziała niepewnie.- Kristoff, poczekaj. Zaraz wrócę- dopiero teraz dostrzegłam blondyna i Svena koło blondynki o niezwyczajnym odcieniu truskawki.
-Coś się stało?- zapytała patrząc jak krzyżuję ręce.
-Mówiłam, że muszę przemyśleć sprawę balu- spuściła głowę.
-Wszystko jest już prawie załatwione. Proszę zgódź się!- patrzyła na mnie udając uroczego szczeniaczka. Tylko, że ja się boję tego przyjęcia. Nie chcę tego co ostatnio..
Spojrzałam jeszcze raz na nią. Ciężko mi odmówić, ale przecież mam jeszcze te rękawiczki. One mi pewnie pomogą, a nie chciałam znowu zasmucać swojej siostry.
-Dobrze- rudowłosa zaczęła podskakiwać z radości. W jej oczach widziałam iskierki szczęścia.-Możesz już wracać do Krostoffa-

Pożegnałam się z siostrą kierując się z powrotem ku wejściu zamkowemu. Postanowiłam powiadomić kuzynkę o pomyśle niebieskookiej.
Zapukałam w ciemne brązowe drzwi komnaty. Otworzyła mi brunetka.
-Chciałam ci powiedzieć, że Ania planuje w najbliższym czasie urządzić bal-
-A.. Tak, tak. Wiem, mówiła mi. Na liście gości widnieje moje nazwisko, a no i Flynna też- czy jeszcze ktoś o tym wie?-Cieszę się. A ty?- pokiwałam sztucznie głową. Punzie chyba to zauważyła.
-Nie ważne- odpowiedziałam na jej nieme pytanie.-Muszę już iść. Kolacja jest po dziewiętnastej- opuściłam pole widzenia zielonookiej.
Teraz spacerowałam niby bez celu po korytarzu dywanem o ciemnym odcieniu czerwieni. Głowę miałam spuszczoną.
Nagle przez mój wrodzony pech potknęłam się sama nie wiem o co. Nie widziałam. Przed upadkiem uratowały mnie jakieś ręce. Niestety po białej karnacji rozpoznałam ich właściciela. Przeniosłam wzrok wyżej i napotkałam błękitne, gdzeniegdzie połyskujące szare metaliczne oczy.





NO HEJO! TAK, WIEM. TERAZ PEWNIE JESTEŚCIE TROSZECZKĘ ZŁE. NIE DZIWIĘ SIĘ WAM, BO WIEM, ŻE ROZDZIAŁU DŁUGO NIE BYŁO, ALE PO PIERWSZE- NIE MIAŁAM WENY, PO DRUGIE CZASU. CIĄGLE GDZIEŚ JEŹDZIŁAM. NO CÓŻ, W KOŃCU ZA DWA TYGODNIE POWRÓT DO SZKOŁY.(EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE(....)EEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE(....) EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE EEEEEEEEEEEEEE!!!!)
I PO TRZECIE POCHŁONĄŁ MNIE BLOG szkolazinternatem.blogspot.com. POLECAM GO!

TERAZ CHCĘ ZADBAĆ TROCHĘ O MOJE DWA BLOGI.
LICZĘ, ŻE JESZCZE CZYTACIE ME BAZGROŁKI XD .
NO PAPA!

       ~ Passion forever ~

16 komentarzy:

  1. Ja jestem!
    Rozdział cudowny *-*
    Ujrzała oczy Jacka tak ślicznie tfertughdhdbdddbx *-*
    Słooddkooo *.*
    Weny na oba blogi! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, obecność odchaczona xD

      No i dzienki za wene ja tobie też życzę duziooo weny ;)

      Usuń
    2. Akurat się przyda bo uciekla xd

      Usuń
  2. Yyy ktoś zareklamowal naszego bloga!!!!!!! Danke du miene freund!!!!! Ich liebe!!!! XDD
    Nasza wina że rozdziału nie było (chodzi o autorki bloga) nasza wina nasza wina nasza bardzo wielka wina XD
    A ty piszesz coraz lepiej!!! Tak trzymaj!!! Koffam <3 rozdział genialny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thanks za komplementy. A myślałam, że ten rozdział mi nie wyszedł....

      Oj no wasza wina.. gdybyście tak wciągająco nie pisały, to by rozdział był prędzej XP

      Usuń
  3. Jestem! Przybywam! I.... jest mi gorzej... w sensie, że na umyśle... Co...? Dobra, nieważne, po prostu coś się ze mną dzieje....
    Przejdźmy do rzeczy...:
    Po pierwsze!: (^^^) <-------wiesz co to znaczy prawda...? Że mam Cię ochotę zabić za długość rozdziału i za tą końcówkę...! Jak mogłaś...!!!!!!!!!!!!!
    Po drugie!: Jest! Nareszcie! Jack i Elsa jakiś kontakt!!! Tylko ostrzegam! Jak zrobisz tak, że po prostu się rozejdą i zamienią dwa słowa to przyjadę do Ciebie i osobiście urwę ci głowę!!! Rozumiesz?!
    Po trzecie!: Dziękuję, że wysłuchałaś mojej prośby, która widnieje pod każdym z dziesięciu ostatnich postów. Nareszcie! Jack i Elsa mają pogadać! Rozumiesz?! I to długo!!! Jak nie to Cię znajdę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawa dla tej pani - polać jej

      Usuń
    2. Nie zabijaj, bo nie będzie next'a! :D
      Dobra, jelsa nie zamieni dwóch słów. Tylko jedno. A teraz przepraszam . Ja lecę dię pakować i uciekam żeby Wiktoria mnie nie znalazła xp

      Usuń
    3. Ej ty,....! Ja Cię znajdę! Znajdę Cię! Mają zamienić nie jedno, nie dwa, nie trzy, nie cztery, nie pięć, nie sześć, nie siedem, nie osiem, nie dziewięc, nie dziesięć, nie jedenaście, nie dwanaście, nie trzynaście, nie czternaście, nie piętnaście, nie szesnaście, nie siedemnaście, a nawet nie dwadzieścia słów! Zrozumiano...??!! (Matko, dlaczego ja to wszystko pisałam słownie...??? *facepalm*) Mają zamienić z 30 słów! A jak nie będzie next'a!.... to jestem dobra w organizowaniu buntów i u żadnej bloggeki czytającej twój blog nie będzie kolejnego rozdziału... Jasne!!!!!!!!!!!!!!! Masz pisać next'a a nie się pakować! Rozumiesz?! Bo mam w domu trzy siekiery do wyboru! I jak nie to odetnę Ci głowę!

      Usuń
    4. Em.. po co ci w domu tyle siekier?!

      Ja się boję i uciekam na Love Story , gdzie jest dla was ważny post ! ;P

      Usuń
    5. Mieszkam na wsi i musimy sami ciąć drzewo na opał. I nawet umiem się nimi posługiwać!
      A tak już na poważnie to serio chcę żeby porozmawiali ;)

      Usuń
  4. XD wiktoria hahaha Jak będziesz chciała to ci jeszcze dwie pożycze XD super rozdział i oni mają się po... Godzić i tak ma być rozumiesz??? Bo naprawdę pożycze wiktorii te siekiery XD pozdrawiam i weny (czekam na dlugasnego nexta)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no już druga chce mnie zabić! (facepalm)

    To ja może napisę, że oni se pogadają i się po... Godzą xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ejjj.... długo jeszcze??? Ja już się nie mogę doczekać rozdziału!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hsha, specjalnie przeciągam :D
    Dobra, pójdę na ugodę i idę pisać next'a, ale ty masz szybko wstawić next'a u sb.! ;P

    OdpowiedzUsuń